piątek, 24 maja 2013

Rozdział VII

Obudziłam się około 8 rano. Przypomniało mi się, że dostałam wczoraj sms'a . Leniwie podniosłam rękę i sięgnęłam po telefon, który leżał na mojej szafce nocnej. Odczytałam jego treść.

                                                                       Dobrej nocy ;* Liam. 
                                                                                                                                                                              

Uśmiechnęłam się pod nosem. Odpisałam mu dopiero rano i miałam coś na sumieniu, że zrobiłam to tak późno...

                                                          Dziękuję. Przepraszam, ale nie
                              zauważyłam wczoraj tej wiadomości.

Odpisał.

                                                            Lepiej późno niż wcale :)


Miałam zamiar odpisać, ale Morin zawołała mnie na śniadanie.
Przywitałam się , przy czym ta uśmiechnęła się ciepło. Wszystkie posiłki przez nią przygotowane były wyśmienite. Po śniadaniu poszłam się przebrać. Ubrałam się w rzeczy , które dała mi Morin. Pasowały na mnie idealni.  Miałam na sobie jeansy i różową bluzkę z napisem '' I'm cool''.. Do tego ubrałam moje białe trampki. Włosy zostawiłam luźno opadające na ramiona.
Po wyjściu z pokoju zerknęłam na wyświetlacz mojego telefonu.
Było tam nieodebrane połączenie, jak okazało się później od Liam'a . Szybko oddzwoniłam.

- Wydaje mi się tylko, czy nie chcesz ze mną rozmawiać?- zapytał ze smutkiem i rozczarowaniem.
- Nie no co ty.- odpowiedziałam szybko.- nie słyszałam jak dzwoniłeś.
- Skoro tak to co dzisiaj robimy ?
- To zaproszenie?
- Nie inaczej.- odpowiedział śmiejąc się.
- Wiesz co, ja w sumie miałam zamiar iść do galerii, przez to, że mieszkam teraz u Morin mam trochę wolnych pieniędzy.
- W takim razie , o której idziemy?
-Jesteś pewny, że chcesz ze mną chodzić po sklepach ?
-Jasne- odpowiedział- To o której ?
- Hmm. Jest 10. Może za godzinę?
- Jasne. Tylko.. Nie wiem gdzie mieszkasz.
-Może spotkajmy się przy galerii.
-No dobra, to w takim razie do zobaczenia.
-Pa - odpowiedziałam i rozłączyłam się.

A więc została mi godzina. Nie miałam co robić, więc postanowiłam pójść do Morin.
Rozmawiałyśmy dość długo. jednak po pewnym czasie kobieta powiedziała, że musi już iść do pracy.
Znów zostałam sama. Jak ja tego nie lubię. Postanowiłam pooglądać telewizję. Niestety
nie było nic ciekawego. spojrzałam na zegarek. Była 10:41.

Wzięłam małą torebkę i włożyłam do niej telefon, portfel i klucze, które wcześniej dostałam od Morin.
Równo o 11 wyszłam z autobusu i powędrowałam w stronę parku. Liam'a jeszcze nie było. Usiadłam na ławce pod drzewem i czekałam na mojego towarzysza. Postanowiłam wysłać sms'a do Jessici. Nie bardzo wiedziałam co napisać.
 Znałam ją przecież bardzo krótko a wiedziałam o niej trochę, tylko dzięki naszej chwilowej rozmowie. Długo zastanawiałam się nad odpowiednim tekstem mojej wiadomości. Nawet nie zauważyłam , kiedy przyszedł Liam.
 Jestem ciekawa jak długo siedział obok mnie na ławce i mi się przypatrywał. Zwróciłam na niego uwagę dopiero, kiedy położył mi rękę na ramieniu.

- O matko.- lekko podskoczyłam i wzdrygnęłam się.
- Jestem aż taki straszny ? - zapytał jak widać rozbawiony moją reakcją.
- No oczywiście. - oparłam sarkastycznie.

Po chwili chłopak podniósł się z ławki i wyciągnął rękę w moją stronę.

- Idziemy ? - zapytał chcąc pomóc mi wstać.
- Jasne. - odpowiedziałam i chwyciłam jego dłoń.

Całą drogę do galerii rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Dopiero gdy już byliśmy prawie przy wejściu zorientowałam się, że całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Wyswobodziłam moją dłoń, rumieniąc się.
Liam spojrzał na mnie bo chyba nie bardzo wiedział dlaczego to zrobiłam.

Weszliśmy do galerii. Nie wiem czy był to dobry pomysł, żeby iść tam z nim , bo od razu otoczyła nas zgraja fanek. Prosiły o autografy, zdjęcia lub krótką rozmowę.

- Wiesz co.. to ja może pójdę sama?- zapytałam niepewnie.
- Nie, nie. Już idę- odpowiedział wychodząc z tłumu, który go otaczał.

Pierwszy sklep do jakiego się udaliśmy był H&M. Kupiłam sobie śliczną turkusową sukienkę , materiałowe spodnie w panterkę i zółtą bluzkę z nadrukiem. Następnie udaliśmy się do C&A. Wypatrzyłam tam czarną spódniczkę i różową koszulę. W ostatniej chwili zauważyłam śliczne różowe balerinki. Oczywiście kupiłam je.
Wybralimy się jeszcze do sklepów takich jak :
Reebok, Reserved, Kappahl. Muszę przyznać, że są to największe zakupy jakie kiedykolwiek zrobiłam. Jeśli podsumować wszystko co kupiłam wyglądałoby to tak:
4 sportowe bluzki z nadrukami;
5 par spodni;
3 pary butów;
2 bluzy;
kurtkę;
bieliznę;
dodatki -typu biżuteria, paski, ozdoby do włosów.
Za całe zakupy zapłaciłam ok. 4600 ft.
W czasie zakupów Liam chyba w ogóle się nie nudził, mało tego wybrał też kilka rzeczy dla siebie.
Powiedział że mam świetne wyczucie stylu.
Zrobiło mi się bardzo miło.

- To co obiad czy deser?- zapytał
- Chyba raczej deser.

Udaliśmy się do kawiarni. Trudno było o zajęcie stolika, ponieważ ludzi tu nie brakowało.
W końcu nam się udało. Kiedy ja rozsiadłam się na wygodnym fotelu Liam poszedł coś dla nas zamówić. Muszę przyznać, że deser był pyszny. Kiedy chciałam już wstać, chłopak  zatrzymał mnie.

- Wiesz.. bo ja mam coś dla ciebie- powiedział. Zauważyłam, że był lekko zdenerwowany..
- Liam, nie musisz mi nic dawać, naprawdę.
- To nic takiego.- Powiedział i wręczył mi niebieskie pudełko. Chwyciłam je i zaczęłam otwierać co chwilę na niego spoglądając. W środku była złota bransoletka. Na samym środku widniał napis' F O R E V E R'. Nie bardzo rozumiałam, co chce mi przez to przekazać. O nic już nie pytałam. Wstałam tylko podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.
 Bo chwili szepnęłam mu do ucha szczere ' dziękuję'. I Nagle poczułam błysk flesza. Wiedziałam, że tak będzie. To nie mogło się skończyć inaczej. Liam chyba tego nie zauważył, ale nie chciałam mu nic mówić. W końcu odkleiliśmy się od siebie, a ja założyłam bransoletkę. Była naprawdę śliczna. Wyszliśmy z galerii. 
Byłam już bardzo zmęczona, Liam chyba też. Spojrzałam na zegarek - 15:07. Trochę czasu spędziliśmy ok. 4 godziny.
- To co wpadniesz do mnie ? - zapytał ze ślicznym uśmiechem.
- Wiesz co, może jut.. - nie dokończyłam bo chłopak przerwał.
- OK, to postanowione- powiedział szczerząc się.
- Nie ma to jak decydować o sobie- powiedziałam ironicznie.
- Masz rację- odpowiedział sarkastycznie, uśmiechając się
Napisałam jeszcze sms'a do Morin, żeby się nie martwiła i że wrócę wieczorem.
Dojście do domu chłopaków zajęło nam ok. 15 minut.
Kiedy weszliśmy do środka panował istny spokój. Dopiero po chwili zauważyliśmy chłopaków siedzących na kanapie i oglądających jak widać bardzo interesujący film.

- Hej chłopaki- przywitał się Liam.

- Cicho, cicho, cicho !!! - Krzyknął Harry - To bardzo ważny moment- powiedział nie odrywając wzroku od telewizora.

- No dawaj Jeny! Wybierz Stiva, Wybierz Stiva !!- Powiedział Louis, który był mocno pochłonięty filmem.

- Tak ! Wiedziałem! - krzyknął uradowany Niall.

- No witajcie- zwrócił się do nas Louis wyłączając telewizor.
 Muszę przyznać, że prawie nie udało mi się powstrzymać śmiechu.
 To naprawdę niecodzienny widok, widzieć takich chłopaków oglądających romansidło.
- Jak film? - zapytałam już serio rozbawiona
- Jest fantastyczny- Krzyknął Harry-Oglądamy go już od.. Zresztą nie ważne- Powiedział zdając sobie sprawę, że robi z siebie idiotę. Teraz to już nie dałam rady i wybuchnęłam śmiechem.
- To idziemy coś zjeść? - Zapytał Niall. Louis pokręcił tylko przecząco głową i zaraz się mną zajął
-To usiądź-wskazał na kanapę w salonie
- Może chcesz coś do picia? - dołączył do niego Harry
- Nie dziękuję- odpowiedziałam trochę zmieszana

Chłopcy obsiedli mnie ze wszystkich stron.

- To znowu się widzimy?- powiedział Loczek unosząc brwi i szczerząc się.
- No, jak widać- Odpowiedziałam mu
-Hazza ! Cicho bądź ! Peszysz ją - krzyknął Louis- Powiedział i lekko go pchnął, przez co ten spadł z kanapy.Po chwili Harry wyłonił się zza kanapy.
-Nie żyjesz !- krzyknął Hazza z zaciśniętymi zębami
Kiedy chłopcy byli zajęci sobą Liam usiadł na kanapie obok mnie.
- Przepraszam cię za tych świrów.
- Nic się nie stało. Przyda mi się trochę rozrywki. Nie lubię spędzać czasu sama.
Liam nic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się.
Nawet nie zauważyłam, kiedy zegarek wybił 22:25
- To ja będę się zbierać..
- Odprowadzę cię- Zaoferował chłopak
- Nie, nie trzeba, to niedaleko- odpowiedziałam
- Skoro tak, to do zobaczenia
- Pa- odpowiedziałam  i kolejny raz dziś przytuliliśmy się.
Wyszłam z domu chłopaków we wspaniałym nastroju. Kierowałam się do domu Morin
Doszłam po ok. 15 minutach. Lekko otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
Byłam pewna, że Morin już spała, jednak czekała na mnie zniecierpliwiona.
- Dlaczego wróciłaś tak późno?- zapytała. Teraz na prawdę zastępowała mi matkę.
- Przepraszam cię, ale Byłam z Liamem i straciłam poczucie czasu.
- Podoba ci się ten chłopak?- zapytała unosząc brwi.
- Jest bardzo fajny i bardzo go lubię, ale myślę, że nic więcej z tego nie będzie
- Szkoda- powiedziała z uśmiechem
- Może i tak, pójdę się położyć, Dobranoc.
- Dobranoc

Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wyszłam z pomieszczenia, i skierowałam się w stronę pokoju. Przebrałam się w piżamę i usłyszałam nadchodzącego sms'a.

Dobranoc ;* Przez ciebie bolą mnie teraz nogi.  Liam

Odpisałam:

Przeżyjesz? Czy to znaczy, że więcej już ze mną nie pójdziesz? ;(

Po ok. 30 sekundach odpisał:

O widzisz już przestały boleć, to gdzie idziemy jutro?
____
                                              Na razie nigdzie się nie wybieram. Dobranoc :*

Odłożyłam telefon i zasnęłam po kilku minutach.

_______________________________________________________________________

Rozdział napisałam już dość dawno, ale nie miałam czasu, żeby przepisać go na komputer ;(
Chciałabym podziękować Weronice Abracewicz ;* i polecić jej bloga
                                         zakochanynialler-1d.blogspot.com
10 komentarzy = następny rozdział
Pozdrawiam Majka ;**

sobota, 18 maja 2013

Rozdział VI

W drodze do domu pani Morin długo ze sobą rozmawiałyśmy. Stwierdziłam , że w tak krótkim czasie można się dużo o kimś dowiedzieć. Morin opowiadała trochę o swoim życiu. Dowiedziałam się, że dwa razy była mężatką. Jej pierwszy mąż miał na imię Cody i zmarł na raka. 
-Tak jak mój tata.- pomyślałam i od razu łza zakręciła mi się w oku , ale nie chciałam pozwolić na to, aby wydostała się na zewnątrz. 
Jej drugi mąż miał na imię Oskar. Był polakiem , ale niestety rozwiedli się. Okazało się , że bił swoją żonę.. 
Dla mnie w ogóle niepojęte jest jak można bić drugiego człowieka, a już zwłaszcza kogoś tak bliskiego jak żona.
Po wyrazie twarzy Morin stwierdziłam , że bardzo trudno jest jej o tym mówić , dlatego jeszcze bardziej podziwiałam ją za szczerość. 
Ja również chciałam być  od początku szczera, więc też o sobie opowiedziałam. Wahałam się , czy powiedzieć jej o tym , że spotkałam chłopaków z One Direction.
 Jednak po dłuższej chwili namysłu stwierdziłam , że o tym również opowiem. Morin nie chciała mi uwierzyć. Jednak kiedy pokazałam jej nasze wspólne zdjęcia w moim telefonie przyznała mi rację.
 Była w lekkim szoku.Zdziwiłam się , że kobieta w wieku około 35 lat zna taki zespół.

                                                                   ...
Samochód stanął. Zaparkowałyśmy przed pomarańczową kamienicą. Kiedy wysiadłam z samochodu poczułam strasz i dyskomfort. Znałam ta kobietę zaledwie dwa dni a już wylądowałam u niej w domu. Czułam się jak jakiś żebrak. Najpierw wykorzystałam chłopaków z One Direction , a teraz Morin.
 Czułam się  dziwnie , ale chcąc nie chcąc musiałam wejść do środka. Po otwarciu drzwi moim oczom ukazał się bardzo wąski korytarz. 
Po prawej stronie od drzwi zobaczyłam pomieszczenie , które przypominało kuchnię. Po lewej stronie od drzwi był salon. Łazienka znajdowała się obok salonu.
Zapoznanie się z mieszkaniem zajęło mi chwilkę, ponieważ nie było ono duże. 

-To twój pokój- powiedziała Morin podchodząc i otwierając przede mną drzwi. 

Kiedy znalazłam się już sama w pomieszczeniu mogłam wypowiedzieć ciche '' WOW ''
Moim oczom ukazało się coś, czego się nie spodziewałam. Pokój wyglądał olśniewająco. Najpiękniejsze w nim były kremowe ściany i jasnobrązowy, puszysty dywan
. Po prawej stronie od drzwi stało dwu - osobowe łóżko, a obok niego ciemnobrązowa szafka nocna.
W pokoju znajdowała się również duża szafa na ubrania i dwie komody. Rozglądałam się po pomieszczeniu z szeroko otwartymi oczami. 
Nie mogłam uwierzyć, że Morin odstąpiła mi tak piękny pokój. Po chwili kobieta ( która od dziś stała się też moją przyjaciółką ) stanęła w drzwiach opierając się o futrynę .

- I jak, podoba się ? - zapytała uśmiechając się .
- I to bardzo , jest prześliczny !, ale nie musi mi pni odstępować tego pokoju. Mogę spać na materacu.
- To żaden problem, ten pokój i tak nie był zamieszkiwany. A tak w ogóle mów mi Morin. 
- Jasne... Morin - odpowiedziałam uśmiechając się szeroko.
- To rozpakuj się , a ja przygotuję coś do jedzenia. - powiedziała zamykając za sobą drzwi. 

Znów zostałam sama. Ten pokój... To miejsce... Morin... i oczywiście chłopaki... 
To wszystko było jak z bajki. Nie mogłam uwierzyć, że to przytrafiło się właśnie mnie. To co się dzieje teraz to chyba sen. 

Położyłam się na łóżku, patrząc na biały sufit. po chwili usłyszałam dźwięk nadchodzącego sms'a . Niechętnie podniosłam się z posłania i podeszłam do krzesła, na którym wisiała moja torebka. Wyjęłam z niej telefon i odczytałam wiadomość. To sms od Liam'a.
Napisał :

                                   Hej :) Masz może ochotę się spotkać ?

Oniemiałam. Myślałam , że Liam wziął mój numer tylko z grzeczności, ale nie sądziłam , że do mnie napisze. 
Bardzo chciałam się z nim zobaczyć, ale nie byłam pewna, czy to dobry pomysł. przecież on był gwiazdą, ja zwykłą dziewczyną, co będzie jeśli paparazzi zrobią nam zdjęcie ?
Długo się zad tym zastanawiałam, jednak pokusa była silniejsza. Odpisałam mu :

                  Bardzo chętnie :) Spotkajmy się w parku za godzinę.

 Odpisał mi już chyba po niecałej minucie. 

                              OK :D Już nie mogę się doczekać.

Po przeczytaniu tego sms'a uśmiechnęłam się szeroko. Zaczęłam bardzo lubić Liam'a. Dobrze nam się rozmawiało i doskonale mnie rozumiał, mimo , że nie był w podobnej sytuacji. 
Chwilę później do pokoju weszła Morin. 

-Podano do stołu.- powiedziała bardzo uroczystym głosem chichocząc. 
-Już idę. - odpowiedziałam wstając z kanapy i odkładając telefon na szafkę nocną.

Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam ładnie nakryty stół.
A na nim znajdowało się moje ulubione danie , a mianowicie pizza. Morin musiała ją zrobić sama, bo nie słyszałam żeby dzwoniła do pizzeri. Jedząc posiłek rozmawiałyśmy na różne tematy. Niektóre były mniej ważne , niektóre bardziej. W koncu doszłyśmy do tematu, na  który czekałam najbardziej. Morin zapytała co łączy mnie o One Direction. 

Opowiedziałam jej wszystko jeszcze raz , ze szczegółami. W końcu doszłam do tego, że nim mnie z nimi nie łączy , ale bardzo ich lubię i jestem im ogromnie wdzięczna za to co dla mnie zrobili. Powiedziałam jej też, że jestem umówiona z Liam'em dzisiaj o 17.00.

- A no właśnie apropo Liam'a , która godzina? - zapytałam, popijając sokiem mój ostatni kawałek pizzy.
- 16.41 - powiedziała Morin wstając z krzesła i zabierając mój talerz. 
- O Boże ! - krzyknęłam i szybko pobiegłam do swojego pokoju. Usiadłam przy toaletce , na której były kosmetyki. Zrobiłam szybki i delikatny make-up . Włosy związałam w wysoką kitkę i włożyłam na nia ozdobną gumkę.
 Szybko podbiegłam do walizki i wyjęłam potrzebne rzeczy , które zdązyłam zabrać. Przez te sms'y z Liam'em nawet nie zdążyłam się rozpakować.
 Ubrałam białe spodnie ,białą boxerkę i turkusową marynarkę , którą pożyczyłam od Morin. Na nogi założyłam białe balerinki. Niestety biżuterii nie miałam. Kiey spojrzałam na wyświetlacz komórki, zegarek wskazywał 16:56.

Miałam cztery minuty. Nawet jeśli bym biegła ile sił w nogach i tak nie zdążyłabym na czas. Napisałam do Liam'a , że spóźnię sie jakieś 10 minut. 
On odpisał , że nie muszę sie śpieszyć. Było mi bardzo niezręcznie, a on był dla mnie taki miły. Musiałam się pośpieszyć. 
Szybko wybiegłam z mieszkania i skierowałam się na przystanek. Zanim wsiadłam do autobusu minęło trochę czasu , ponieważ był tam tłum ludzi. Kiedy w końcu znalazłam wolne miejsce , zniecierpliwiona czekałam aż kierowca ruszy .
Ponownie spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. 17:05. Co prawda uprzedziłam Liam'a, że spóźnię się , ale i tak bałam się , że może nie będzie na mnie czekać.
Minęło 6 minut. Zatrzymaliśmy się w końcu. Dotarłam w wyznaczone miejsce. szybko się przepchnęłam i wysiadłam z autobusu. Park był niedaleko, więc biegłam tam jak najszybciej. 
Liam był już na miejscu. Zauważył mnie i podbiegł. 

- Przepraszam, że musiałeś tyle na mnie czekać.- powiedziałam łapiąc oddech. 
- Nic się nie stało , nie czekałem aż tak długo. - powiedział uśmiechając się szeroko. 

Przytulił mnie na powitanie. Wiem, że tak nie powinno być ,ale poczułam coś dziwnego. jakieś rzadkie uczucie... Coś jakby motylki w brzuchu ? Starałam się o tym nie myśleć. Ale to było trudne, kiedy byłam z chłopakiem, który zaczął mi się podobać. 

-Może pójdziemy coś zjeść ? - zaproponował. 
- Nie jestem głodna, ale moglibysmy pójść na jakiś deser. - powiedziałam - Znasz jakieś fajne miejsce? 
- No pewnie. Ale jest aż dwa kilometry stąd. Jednak czas na pewno szybko nam minie we dwoje. -uśmiechnął się.
-A więc prowadź. - odwzajemniłam uśmiech. 

W pewnym momencie zadzwonił mu telefon, ale totalnie go zignorował.

-Dlaczego nie odbierzesz?
-Nie chce, żeby coś nam teraz przerywało.
-A jeśli to coś ważnego?

Telefon przestał dzwonić. 

-Oddzwoń lepiej. - poradziłam. 
- Ok. Ale robię to tylko dla ciebie. Nie chcę jeszcze się żegnać. Mam zamiar spędzić dzisiejszy wolny czas tylko z tobą. 

Pomyślałam, że to bardzo miłe, więc powiedziałam  co myślę. 

- Miły jesteś - zaśmiałam się. 

doszliśmy do jego ulubionej kawiarni. 

- Jakie chcesz ?- zapytał
-Zdaję się na ciebie .

Liam nic już nie odpowiedział. Podszedł do kasy i cos zamówił. Odwrócił się w moją stronę i zaprowadził do stolika. 
Po 10 minutach podszedł kelner i podał nasze zamówienie. Jedząc deser cały czas ze sobą rozmaialiśmy. 
Miałam zamiar wyjąć portfel i zapłacić, ale on zrobił to szybciej. 

- Nie musiałeś za mnie płacić. - powiedziałam trochę zmieszana.
- Mniejsza o to ! Gdzie teraz idziemy ?
-Nie mam pojęcia. Ty coś zaproponuj.
- Może przejdziemy się do parku?
- OK
Spacerowaliśmy chyba ze 3 godziny. nawet nie zauważyłam kiedy to minęło. 
O 21:32 zadzwoniła Morin. byłam zmuszona się z nim pozegnać. Miałam niedaleko do domu. Znów się przytuliliśmy , po czym ruszyłam w stronę domu. Dodał jeszcze żebym przyszła któregoś dnia do niego... 

Odszedł w swoją stronę. Pomimo iż spędziliśmy razem dość dużo czasu i tak było mi smutno, że już wszystko się skończyło. 

Doszłam do domu. Przeprosiłam Morin za to , że tak późno wróciła,. Nie była zła, ale uprzedziła , że zastępnym razem mam ją powiadomić. Stała się dla mnie taką prawdziwą mamą. Zjadłyśmy kolację po czym poszłam się wykąpać. Kiedy wróciłam do pokoju było już ciemno. Swieciła się tylko dioda w moim telefonie. Przebrałam się w piżamę i zmęczona dzisiejszym dniem żuciłam się na łóżko. Po około 5 minutach zasnęłam.

______________________________________________________________________


Wiem, że rozdział obiecałam trochę szybciej, ale bardzo długo go pisałam. 
Mam  nadzieję , ze wam się spodoba. 
Następny rozdział p 10 komentarzach. 
Pozdrawiam 
Majka

piątek, 10 maja 2013

Rozdział V


Zamyślona szłam ciemnymi ulicami Londynu. Poranek był chłodny i deszczowy. Pomimo iż byłam w krótkim rękawku , nie było mi zimno.
 Cały czas myślałam o chłopakach. Przecież to niemożliwe ,że ja zwykła dziewczyna w dodatku z bardzo nieciekawą przeszłością
 spotkałam kogoś takiego jak oni . Spotkałam prawdziwych członków One Direction . Na własne oczy widziałam Harry'ego Stylesa, Louis'a Tomlinsona ,
 Liam'a Payna , Niall'a Horana i Zayn'a Malika . Nie tylko widziałam ,ale także rozmawiałam z nimi.
 A co najważniejsze nocowałam w ich domu. Większość dziewczyn zabiłoby za takie coś , jednak to przytrafiło się właśnie mi .
 Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. 

Niestety nie znałam Londynu zbyt dobrze , więc nie bardzo wiedziałam dokąd idę. Szłam po prostu przed siebie. 
Kilka razy wpadłam na ludzi , którzy tylko zmierzyli mnie wzrokiem. Jednak nie zwracałam na to najmniejszej uwagi. 
Mój umysł zajęty był rozmyślaniem o wczorajszym wieczorze. Nie miałam głowy do tego ,aby za każdym razem przepraszać za lekkie
 szturchnięcie. Zamyślona doszłam do pobliskiego parku. Kiedy trochę lepiej mu się przyjrzałam , zorientowałam się , że 
to właśnie park , w którym spotkałam wczoraj chłopaków. Wiedziałam , że to spotkanie na długo zagości w mojej pamięci.

Przesiedziałam na tej ławce dość długo. Kiedy ponownie spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu , wskazywał
on 11:03. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo jestem głodna. Bez trudu znalazłam drogę do jadłodajni ,
 w której jadłam wczoraj. Weszłam do środka. Na całe szczęście nie było w niej gości , którzy nie bardzo przypadli mi do gustu.
 Znajdowała się tam tylko kobieta z małym dzieckiem. Miała około 25 lat i widać było , że  nie miała zbyt wielu
 pieniędzy , gdyż ich śniadanie było bardzo skromne. Kiedy przechodziłam obok ich stolika maluch uśmiechnął się do mnie.
 Odwzajemniłam uśmiech  i ruszyłam do stolika , przy którym siedziałam ostatnim razem. Podeszła do mnie nawet ta sama
 kelnerka , jednak w pierwszym momencie w ogóle jej nie poznałam. Nie mam pojęcia co się z nią stało. Od wczoraj zmieniła  się nie do poznania.
 Tym razem wyglądała znakomicie. 
Miała tą samą czerwoną sukienkę , lecz tym razem czarny fartuszek , który zdecydowanie lepiej do niej pasował. Czarne mokasyny zostały zastąpione czarnymi balerinkami z kokardką. Skarpetek nie miała.
 Tłuste , czarne włosy związane w 
niechlujnego koka , tym razem były pofalowane i luźno opadały na ramiona. Rzęsy nie były już posklejane od tuszu,
 ale starannie pomalowane. Zamiast czerwonej pomadki na ustach widać było jasno różowy błyszczyk, którego na całe 
szczęście nie miała na zębach. W uszach widać było srebrne kolczyki. 
Wyglądała naprawdę bardzo ładnie. Kiedy podeszła, uśmiechnęła się do mnie i podała mi ''kartę'' , a raczej ulotkę.
 Przejrzałam ją . 
-Mogę już przyjąć zamówienie ? - zapytała uśmiechając się szeroko.

-Poproszę jajecznicę , dwa tosty i herbatę - odpowiedziałam jej tym razem miło i z uśmiechem na twarzy.
 Kelnerka zapisała to w małym notesiku , po czym udała się do kuchni. Gdy czekałam na zamówienie , przez duże okno
 z wielkim zainteresowaniem przyglądałam się przechodniom. Wszyscy wyglądali tak elegancko. 
Wyobraziłam sobie siebie ,
 za parę lat , spacerującą po ulicach Londynu , w bardzo eleganckich ciuchach i we wspaniałym nastroju. Westchnęłam.
 -Marzenia- pomyślałam. 

Po chwili podeszła do mnie kelnerka ze śniadaniem. Z tacy zdjęła talerz i szklankę z herbatą.

 -Smacznego- powiedziała kolejny raz dzisiaj uśmiechając się .
  -Dziękuję-odpowiedziałam , uśmiechając się do niej . 
Śniadanie zjadłam bardzo szybko.
 Nie zdawałam sobie sprawy z tego , jaka byłam głodna.. Zapłaciłam odpowiednią
 kwotę i wyszłam z baru. Nie bardzo wiedziałam co mam dalej robić. Postanowiłam pozwiedzać . 
Zarzuciłam na siebie bluzę , którą wcześniej wyjęłam z torby. Była na mnie trochę za duża , ale kiedy uciekałam ,
 nie bardzo miałam czas na wybieranie ciuchów. 

Szłam ulicą oglądając piękne budynki , parki , i domy. Wszystko tu było po prostu idealne. 
W pewnym momencie ujrzałam 
znaną mi postać.
 Czy to... Nie, niemożliwe.. A jednak . To był Liam Payne we własnej osobie. Niestety musiałam przejść
 obok niego , bo nie było innej drogi. Postanowiłam zakryć twarz za dużymi rękawami bluzy. Kiedy już go ominęłam 
odetchnęłam z ulgą . Wtedy jednak usłyszałam jego uroczy śmiech . 

-Niee wcale cię nie widać - powiedział umiechając się szeroko. 
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć , więc tylko 
odwzajemniłam uśmiech.

-Dlaczego tak wcześnie wyszłaś ? - zapytał ze smutkiem w głosie - Chcieliśmy jeszcze z tobą porozmawiać.

-Myślę, że nie mamy o czym - odpowiedziałam , patrząc mu głęboko w oczy .

- Nie prawda , bo jest wiele spraw , o których moglibyśmy porozmawiać.

-Na przykład ?- zapytałam uśmiechając się .

- Jak bardzo mnie lubisz ? - zapytał szczerząc się . Od kiedy tylko poznałam zespół One Direction , uśmiech Liam'a 
zawsze  powodował , że miękły mi kolana .
Teraz widziałam go na żywo i tym bardziej nie mogłam mu się oprzeć .     
- Musiałabym długo z tobą rozmawiać, żeby Cię ocenić, ponieważ nie znam cię za dobrze..

- Więc może przejdźmy się razem do parku ?- Zapytał niepewnie

- Nie wiem czy to dobry pomysł- odpowiedziałam

- Czemu tak myślisz ? - Odpowiedział szybko

- A co jeśli ktoś nas zobaczy, i od razu zrobią z nas nową parę?

- Nie będziemy się tym przejmować, a jeśli będą chcieli zrobić nam zdjęcie ładnie się uśmiechniemy- Odpowiedział uśmiechając się

- Jesteś tego pewny?

- Chciałbym cię bardziej poznać, wydajesz się fajna

- Dzięki, więc chodźmy. 

Po kilku chwilach niezręcznej ciszy, w końcu poprosił mnie abym opowiedziała coś o sobie.
Nie byłam pewna co chce wiedzieć, więc rozmowa znów się rozciągała, z czego się cieszyłam, bo mogłam go zacząć poznawać.

- A co interesuje cię najbardziej?- zapytałam

- Nie wiem, może skąd jesteś, jak się nazywasz, wiem tylko, że masz na imię Kinga, a to mi nie wystarczy.

- Jestem z Nowego Jorku, nazywam się Kinga Firtek, urodziłam się 29 sierpnia.. - Chciałam mówić dalej, lecz głos Liam' a mi przerwał.

- Też się urodziłem 29 sierpnia ! - wykrzyknął z szokiem, ale z wielkim uśmiechem.

- Cóż za zbieg okoliczności- zaśmiałam się. - Ale mam nadzieję, że nie będziesz pytać o moją przeszłość, nienawidzę o niej mówić.. Zresztą już Wam o tym wczoraj opowiadałam..

- Nie zmuszam Cię do tego, ale pamiętaj, że jakbyś czegoś potrzebowała, możesz mi o tym powiedzieć- uśmiechnął się nieśmiało

- Dziękuję- skierowałam wzrok w inną stronę.

Po kilku godzinach udanej rozmowy, Liam' owi zadzwonił telefon. Niestey musiał już iść.przeprosił mnie i wymieniliśmy się telefonami. Kiedy już zostałam sama, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, a najgorsze było to, że powili się ściemniało. 
Usiadłam na ławce i siedziałam jak głupia wpatrując się w otchłań i wspominając dzisiejszy dzień.
Przez to , że siedziałam przy drzwiach jadłodajni , dokładnie widziałam co tam się dzieje. Kiedy  
wszyscy klienci już wyszli , kelnerka , która obsługiwała mnie , zamykała już lokal. 
Gdy zobaczyła mnie samą, pomachała mi i podeszła.

-Co robisz tu o tej porze ?- zapytała dość zdziwiona.

-Nie mam co ze sobą zrobić , ale to długa historia i wątpię czy chce pani jej słuchać. 
- Bardzo chętnie jej wysłucham , ale jutro . Dziś pójdziemy do mnie , przenocujesz u mnie a jutro wszystko mi dokładnie opowiesz. Może tak być ?- zapytała z szerokim uśmiechem .

- Nie chcę pani sprawiać problemu- odrzekła niepewnie. 

- To żaden problem .Mieszkam sama i towarzystwo osoby takiej jak ty dobrze mi zrobi. 

Uśmiechnęłam się. Nic nie odpowiedziałam , tylko podniosłam się z ławki, co miało znaczyć , że się zgadzam. Kobieta uśmiechnęła się do mnie i razem powędrowałyśmy do samochodu. 

____________________________________________________________________

Miał być trochę szybciej , ale nie wyszło ;c 
Nie było też za dużo komentarzy , dlatego nie chciałam dodawać szybciej :P
następny po 10 komentarzach :D 
Pozdrawiam Majka 

piątek, 3 maja 2013

Rozdział IV

Nie bardzo wiedziałam co robić. Krzyki słychać było coraz głośniej co znaczyło , że chłopak jest już blisko. Poczułam , że moje ciało przeszło gorąco , którego nigdy wcześniej nie czułam . 

-Cholera, dopiero co tu przyleciałam , a już pójdę siedzieć . - pomyślałam lekko trzęsąc się ze strachu i bezradności .Wokół zauważyłam ludzi , którzy bacznie mi się przyglądali. 
Śliczny chłopak , któremu zakosiłam portfel odwrócił się i spojrzał na mnie ze zdenerwowaniem i pytającym spojrzeniem . Zaczął krzyczeć do mnie coś typu '' Chodź tu gówniaro '' , ''Zaraz zadzwonię po policję '' . 
No i co miałam robić ?! Nie uciekłabym , byli ode mnie szybsi i mieli lepszą kondycję. Zostało mi chyba tylko przeprosić i błagać by nie wzywali policji.
 Jednak wątpię czy mi się to uda. Nagle poczułam , że ktoś chwyta mnie za rękę mocno dysząc.
 Ręce oparł o kolana chcąc uspokoić swój oddech. Kiedy wstał spojrzał mi głęboko w oczy.

-Dlaczego to zrobiłaś ? - zapytał zatroskanym , ale i zaniepokojonym głosem.Kiedy milczałam dłuższą chwile zapytał jeszcze raz . 
-Dlaczego ukradłaś portfel mojemu przyjacielowi !?- tym razem krzyknął zirytowany.

Nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć. Zacząć płakać ? Rzucić mu się na szyje i błagać o przebaczenie ? Czy powiedzieć prawdę , że nie mam gdzie mieszkać i te pieniądze są mi bardzo potrzebne ? 
W pewnym momencie wpadł mi do głowy pomysł . Był trochę ryzykowny , ale pomyślałam , że to jedyna szansa aby nie zadzwonili po policję. 
Nie wiedziałam , jak dobrze to zagrać , aby wyglądało wiarygodnie.
Postanowiłam pójść na żywioł.
 Chwyciłam czarnowłosego za ramię i zaczęłam uginać nogi. Nie wiem jak mi to wyszło , ale chyba dobrze bo nabrali się. Przystojniak i jego przyjaciel od razu zajęli się mną .. Czułam , że nieśli mnie i trochę się bałam , ale przecież nie mogłam się zdradzić .
Po około 10 minutach drogi poczułam , że leżę na czymś miękkim, Chyba była to kanapa. Słyszałam , że obok mnie toczy się rozmowa . 
Jak na moje ucho słychać było około pięć głosów. Bez najmniejszego problemu rozpoznałam głos czarnowłosego . Wszystkie głosy należały do chłopaków. Pomimo , że nie widziałam ich wydawały mi się dość znajome. 
Jednak nie mogłam przypomnieć sobie do kogo należały.Nie wiedziałam , jak długo mam udawać , że zemdlałam , co zrobić po ''przebudzeniu się '' i co im powiedzieć .
 Pewnie zabrali mnie tu tylko abym im nie uciekła i za chwile zadzwonią po policje . 

- Dobra chłopaki o co tu chodzi ? Kim ona jest i dlaczego ją tu przyprowadziliście ? - zapytał któryś z nich.
-Tak szczerze to nie mm pojęcia kim ona jest , ale jakby nie zauważył to zemdlała i chyba musimy jej pomóc , pomimo tego co zrobiła.- odpowiedział czarnowłosy .
-A co takiego zrobiła ?- znów usłyszałam znajomy głos , jednak nie miałam pojęcia do kogo należy . 
-Później ci opowiem , teraz pomóżcie mi ją jakoś obudzić !- krzyknął już zdenerwowany czarnowłosy.
-No dobra , ja przyniosę wodę , ty lepiej zostań tu a Harry niech przyniesie mokry ręcznik - zarządził któryś z nich .

Harry? Skąd znam to imię? A no przecież to członek zespołu One Direction. Uwielbiam ich ! Jednak to na pewno tyko zbieg okoliczności .  

W pewnej chwili, zauważyłam, że niepewnym krokiem, podeszli do mnie z mokrym ręcznikiem i zaczęli ocierać mnie mokrym materiałem po twarzy. 
Ocknęłam się i krzyknęłam. Jeden z nich lekko się zaśmiał, ale nie zdążyłam zauważyć, który.
No nie.. Nie wierzę własnym oczom. To na prawdę byli oni ! TO chłopcy z One Direction.  Nie mogłam w to uwierzyć . Siedziałam w ich domu na ich kanapie w ich towarzystwie. Jeszcze pół roku temu zabiłabym za coś takiego. To jak spełnienie najskrytszych marzeń.
Pomimo mojego szoku nie mogłam zdradzić , że ich znam ...

-Nic ci nie jest ? - zapytał jeden z nich . No tak to był Liam , wszędzie poznam ten jego zniewalający uśmiech. 
Nie wiedząc co mam powiedzieć , kiwnęłam tylko przecząco głową .
Kiedy już doszłam do siebie, zaczęli się mnie dopytywać, co mnie naszło, żeby zrobić coś takiego..

Miałam ochotę się rozpłakać, cisnęłam w sobie łzy, ale powstrzymałam się.
Szczerze mówiąc, chciałam powiedzieć całą prawdę, jednak jeszcze im nie ufałam.
Bałam się, że oni mogliby to jakoś wykorzystać i upokorzyć mnie..
W końcu coś z siebie wydukałam :

- Ehh, przepraszam was na prawdę, nie wiem czemu to zrobiłam, ale może kiedy opowiem wam, to co mnie spotkało, zrozumiecie.. 

- Możesz nam wszystko opowiedzieć, jeśli chcesz - uśmiechnął się ładny chłopak w kręconych włosach, to znaczy Harry.

- Ale najpierw musicie mi obiecać, że nigdy nie wykorzystacie tego przeciwko mnie. - poprosiłam ich.

- Nie zrobilibyśmy tego - odrzekł czarnowłosy.

-Okej, więc chodzi o moją przeszłość, wstydzę się o niej mówić, na samą myśl robi mi się niedobrze, myślę że mnie zrozumiecie i nie wyśmiejecie mnie.

- Obiecujemy, że nie będziemy się z ciebie śmiać, każdy z nas kiedyś przeżył coś co nam teraz przeszkadza, lub przez to mamy jakąś traumę - Odrzekł chłopak a którym wcześniej już wspomniałam- Harry.

- A więc chodzi o to, że bardzo się upokarzałam, we wczesnym wieku, moja matka wciągnęła mnie w życie prostytutki. Nie mogła jak każda normalna kobieta, znaleźć sobie dobrą pracę, robić cokolwiek, ona musiała się puszczać, stała się zwykłą dziw*ą.
 Wstydzę się o niej mówić. A zwłaszcza przez to, że zaczęła mnie do tego zmuszać. Nie raz próbowałam jej się przeciwstawić, ale ona potrafiła zrobić wszystko, darła się, biła mnie, czasem nawet przykładała mi nóż do szyi..
 Strasznie się jej bałam, więc musiałam robić co mi każe. W końcu już miałam tego dosyć, dotarło do mnie jak bardzo się poniżam, kiedy zobaczyłam ją z jej 'klientem'.
 Zabrałam co się dało, wzięłam większość pieniędzy, i uciekłam na lotnisko, z nikim się nie kontaktując. Kupiłam pierwszy lepszy bilet, nawet nie wiedziałam dokąd.
 W samolocie poznałam pewną dziewczynę, od której dowiedziałam się, że lecimy do Londynu. Nie interesowało mnie gdzie leciałam. Byle daleko od tej szmaty..
Już na miejscu obdzwoniłam setki ofert, z jakimiś mieszkaniami, ale nie miałam wystarczająco pieniędzy, starczyłoby mi na około 3 dni. 
Wtedy coś mnie opętało, i chciałam ukraść ten portfel, nie myślałam, że mogę trafić na policję, czy nawet jakimś cudem wrócić do matki.. Przepr..-   Przerwałam, zaczęłam płakać, nie zważając na to, że patrzy się na mnie pięciu chłopaków, że mogliby pomyśleć o mnie jak o jakiejś idiotce.
 Ale z drugiej strony w końcu się komuś wygadałam. Wysłuchano mnie, poczułam jak część kamienia spadła mi z serca.  

 -Nie płacz, wszystko będzie dobrze, najlepiej będzie, jeśli zostaniesz dziś u nas na noc. - powiedział Liam i zbliżył się do mnie.

Zakryłam twarz, żeby nikt nie widział, jak płaczę, nie robiłam tego zbyt często, więc trochę się wstydziłam.
W pewnym momencie chłopak, który mnie zaczął pocieszać i zaproponował przenocowanie w ich domu, przytulił mnie, abym poczuła się lepiej.
Rzeczywiście, poczułam się dużo lepiej, czułam, że oni są naprawdę bardzo mili
A zwłaszcza Liam. Aż chciało mi się uśmiechnąć, jednak nie wiedząc czemu, powstrzymałam się. 

-  Jesteście pewni, że mogę u was dziś zostać ? Nawet się nie znamy.. Trochę to dziwne że znacie historię z mojego życia, a nie wiecie jak mam na imię. 

- Nic nie szkodzi- zaśmiał się blondyn. A tak w ogóle to jak masz na imię ?- dokończył z szerokim uśmiechem.

- Mam na imię Kinga, wasze imiona znam, więc nie musicie mi się przedstawiać - uśmiechnęłam się niepewnie.

- Ale i tak muszę Ci przypomnieć, że jestem Harry, lubię koty i kiedyś miałem chomika imieniem chomik ! Zapamiętaj to lepiej ! - Wykrzyknął dziwaczny ale zarazem śmieszny Styles.
 Wszyscy zaczęli się śmiać, zwłaszcza Louis, którego prawdopodobnie bardzo łatwo rozśmieszyć.

Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut, aż sami zauważyli, że chce mi się spać. Liam, zapytał czy może mnie jeszcze szybko oprowadzić po domu.
 Zgodziłam się. Pokazał mi pokój w którym miałam przenocować i łazienkę. Podziękowałam się mu i skierowałam się w stronę pokoju. Uśmiechnął się do mnie uroczo i zeszedł na dół. Siedziałam kilka chwil w pokoju, powtarzając sobie cały dzień w myśli, i uśmiechając się w momencie kiedy dotarłam myślami do teraz.
 Cieszę się, że ich spotkałam. Poszłam do łazienki umyć się. Przebrałam się w jakieś ciuchy do spania i szybko zasnęłam, to był dla mnie męczący dzień.
                                                                             ...
Obudziła się dosyć wcześnie. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. Wskazywał 7:32. Dopiero gdy przypomniałam sobie cały wczorajszy dzień uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Wiedziałam , że chłopaki to wielkie gwiazdy i na pewno lubią sobie pospać.
 Wstałam i starannie pościeliłam po sobie łóżko. Następnie skierowałam się do łazienki , która znajdowała się w moim pokoju. 
Ubrałam wczorajsze ciuchy , włosy związałam w kitkę i umyłam zęby. Zabrałam z pokoju moje rzeczy i zamknęłam za sobą drzwi. Najciszej jak się da zeszłam na dół by nie obudzić reszty domowników.
 Z mojej torebki wyjęłam długopis i wyrwałam kartkę z pamiętnika. Nie bardzo wiedziałam co napisać więc postawiłam na jedno słowo. Na kartce napisałam ''Dziękuję '' . Położyłam ją na stole i cicho wyszłam z domu. 

________________________________________________________________________

Dodałam ten rozdział tak szybko , bo nie spodziewałam się takiej ilości komentarzy . Bardzo mi się dzisiaj nudzi , więc myślę , że zacznę pisać piąty rozdział . 
Jeśli chcecie by był dodany szybciej , komentujcie :D 
Pozdrawiam Majka